Przeczytałam dziś takie piękne zdanie Mai Sablewskiej, że najgorsze rozstania to te, gdzie jest miłość. A jeszcze trudniej jest wtedy, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kogoś kochasz, ale nie potrafisz z nim żyć. Bo czasem sama miłość to za mało, żeby stworzyć piękny związek.
Tak, wiem, że kiedyś jak się zepsuło, to się naprawiało. Że związki bywają trudne. Że ludzie się kłócą i generalnie sielanka i relacja idealna wyglądają dobrze tylko w TV. A w prawdziwym świecie zwyczajnych par proza życia, charaktery i różne sytuacje powodują, że czasem bywa trudno albo bardzo trudno.
Ale w życiu nie chodzi o to, żeby pracować w kamieniołomie. I być z kimś za wszelką cenę. Czasem przychodzi taki moment, kiedy trzeba postawić na siebie i wybrać mniejsze zło. I chociaż boli jak cholera, a serce pęka na milion kawałków. I chociaż masz ochotę 30 razy dziennie zmienić decyzję, to nie możesz. Bo o ile partnerów w życiu możesz mieć wielu, tak siebie samego masz tylko jednego. Read More »
Reposted from myfuckingreality via laparisienne